Andrzej Zaucha przewidział swoją śmierć? Przyjaciele zdradzili, jak ...

33 lata temu, 10 października będący u szczytu sławy piosenkarz zginął od kul zamachowca...
– Miał powody czuć się zagrożony – mówi Halina Frąckowiak autorom książki „Serca bicie”. Legendarny piosenkarz zginął w 1991 roku z rąk francuskiego reżysera Yves’a Goulaisa, męża swojej ukochanej Zuzanny Leśniak. W nowej książce dziennikarze Katarzyna Olkowicz i Piotr Baran opisują, że Zaucha po tym, jak związał się z zamężną, młodszą aktorką, żył ze świadomością zagrożenia. Zazdrosny mąż aktorki jasno bowiem deklarował, że ani myśli pozwolić jej odejść. Gdy nakrył Zauchę w mieszkaniu z Zuzanną, powiedział mu wprost: "Wiesz, stary, będę musiał cię zabić".
Po tej groźbie piosenkarz starał się cieszyć życiem, ale zdawał sobie sprawę, w jak trudnej sytuacji się znalazł. – Któregoś dnia spotkaliśmy się w kilka osób. On był w takim napięciu, że musiał odreagować. Po wypiciu dwóch, trzech kieliszków dał nam trzygodzinny show. Mówił, śpiewał, tańczył, opowiadał żarty... My się świetnie bawiliśmy, on w ten sposób zabijał stres – opowiada w książce Włodzimierz Korcz (76 l.).
– On się bał. Był cały czas w strachu, że to musi nastąpić – dodaje Alicja Majewska (72 l.).
Andrzej Zaucha zwierzył się przyjacielowi
Dwa dni przed śmiercią Zaucha zwierzył się Andrzejowi Sikorowskiemu (71 l.). – Andrzej przyznał się nam, że czuje się nieswojo, bo facet ma w sumie powód, żeby się odgrażać, że jest, nazwijmy to oględnie, niemiło. Moja żona zaproponowała, by u nas spał. On mieszkał na słabo oświetlonym osiedlu, dość daleko, martwiliśmy się, czy Yves tam się na niego nie zaczai. Ale nam podziękował, pojechał i zadzwonił, że bezpiecznie dotarł do domu – opowiada lider grupy Pod budą.
Niestety 10 października doszło do najgorszego. Gdy Zaucha wraz z Zuzanną wychodził z teatru Stu, oszalały z zazdrości Yves Goulais oddał do nich kilka strzałów. Zaucha zginął na miejscu, Zuzanna zmarła w szpitalu.
Zobacz także:
Zaucha zginął, bo jego kochanka wzięła ślub w przeklętym miejscu?
Morderca Zauchy zmienił nazwisko i mieszka w Warszawie
Morderca Andrzeja Zauchy od 10 lat jest na wolności!