Niemcy wygrali na wyjeździe Bośnią i Hercegowiną po dublecie ...
Przed trzecią kolejką Ligi Narodów reprezentacja Niemiec miała cztery punkty, wyprzedzając w swojej grupie drugą Holandię tylko dzięki lepszemu bilansowi bramkowemu. Zespół prowadzony przez trenera Juliana Nagelsmanna zainaugurował tę edycję rozgrywek zwycięstwem 5:0 z Węgrami, a w drugiej serii zremisował 2:2 w Amsterdamie.
Undav nie do zatrzymania
Nasi zachodni sąsiedzi zadali oba ciosy Bośniakom jeszcze przed przerwą. Po drugim kwadransie gry zaskoczyli gospodarzy dwoma podaniami. Robert Andrich z głębi pola dośrodkował piłkę w pole karne, tam pod nogi Undava wycofał ją Florian Wirtz, a napastnik Stuttgartu strzelił obok bezradnego bramkarza.
Dwie minuty późnej futbolówka znów wylądowała w siatce Bośni i Hercegowiny, lecz tym razem ze spalonego, co potwierdził system VAR. Miejscowi mogli to wykorzystać i szybko doprowadzić do remisu, ruszając z groźną kontrą. Ermedin Demirović trafił jednak w poprzeczkę.
Niewykorzystana szansa zemściła się na Bośniakach już kilkadziesiąt sekund później. Ponownie w szesnastce kapitalnie odnalazł się Undav i po raz drugi tego dnia zdobył bramkę bez przyjęcia. W drugiej części meczu skompletował nawet hat-tricka, ale jego trzeciego gola anulowano z powodu spalonego. 28-latek i tak ma jednak powody do dumy. Dopiero po raz drugi w karierze dostał szansę w wyjściowym składzie Niemców, a już ma na koncie trzy bramki. Premierową zdobył przeciwko Holandii w Amsterdamie.
Gospodarzy w piątek było stać tylko na honorowe trafienie autorstwa Edina Dżeko. Bośnia i Hercegowina zamyka tabelę grupy trzeciej w dywizji A z jednym punktem. Zespół, który zakończy rozgrywki na ostatnim miejscu, spadnie bezpośrednio do dywizji B.
Bośnia i Hercegowina - Niemcy 1:2 (0:2)
Bramki: dla Bośni i Hercegowiny - Edin Dżeko (73.); dla Niemiec - Deniz Undav (30., 36.).
Sędzia: Francois Letexier (Francja).