Gorące tematy zamknąć

Rozkręcał antypolską kampanię, ma być "koszmarem" Brukseli. Czy ...

Rozkręcał antypolską kampanię ma być koszmarem Brukseli Czy
W przeszłości nazwał Marokańczyków 'szumowinami' i rozkręcił wymierzoną w pracowników z Polski ksenofobiczną kampanię. Opowiada się za referendum w sprawie wyjścia Holandii z Unii Europejskiej i krytykuje wsparcie militarne Ukrainy. Ale czy G

Geert Wilders, choć w polityce jest dłużej niż Donald Trump, czasami bywa nazywany właśnie "holenderskim Trumpem". Po części przez podobieństwo fryzur, ale głównie ze względu na antyimigranckie poglądy, w pierwszej kolejności nakierowane na muzułmanów. W przeszłości szef Partii Wolności (PVV), która wygrała wybory parlamentarne w Holandii, opowiadał się za zamykaniem meczetów i zakazem posiadania Koranu. Z tego powodu często spotykał się z groźbami śmierci, a od 2004 roku znajduje się pod ochroną policji. Jak relacjonują media, z obiektu, w którym Partia Wolności zorganizowała w środę swój wieczór wyborczy, 60-letni Wilders wychodził otoczony przez ochroniarzy. Wcześniej budynek został sprawdzony przez specjalne jednostki policji z psami. 

Zobacz wideo Agresor w biały dzień zaatakował starszą kobietę w centrum Wrocławia

W 2008 roku jego islamofobiczny film "Fitna" (w języku arabskim fitna oznacza m.in. wojny społeczności muzułmańskiej z VII i VIII wieku, ale też próbę, jakiej Bóg poddaje wiernego) wywołał protesty w całym świecie arabskim. Islam jest tam porównywany do faszyzmu. Politykowi odmówiono wjazdu do Wielkiej Brytanii, gdzie chciał "Fitnę" zaprezentować. Marokańczyków Wilder nazywał wprost "szumowinami". 

Geert Wilders i strona z donosami na Polaków

Retoryka Wildersa nie była jednak wycelowana wyłącznie w muzułmanów, ale także w migrantów z Europy Środkowej i Wschodniej, w tym w Polaków.  W 2012 roku Widlers powołał do życia witrynę internetową, która służyła zgłaszaniu skarg na obywateli państw z Europy Środkowo-Wschodniej. Jak donosiła PAP, 40 tysięcy donosów dotyczyło Polaków. Zarzucano tam obywatelom naszego kraju m.in. kradzieże, włamania i pijaństwo. W sprawie interweniowała polska ambasada. W pracy naukowej Ewy Dynarowicz (Uniwersytet Warszawski) z 2015 roku czytamy: "Zawarte w internetowej ankiecie pytania miały niewątpliwie charakter manipulacyjny, koncentrowały się bowiem wyłącznie na negatywnych zjawiskach i można było na nie odpowiedzieć jedynie twierdząco lub przecząco. Ponieważ formularz skierowany był do osób pragnących zgłosić problem, tak ujęte pytania automatycznie sugerowały odpowiedź pozytywną, to jest obarczającą imigrantów odpowiedzialnością za wymienione nadużycia".

Dynarowicz podkreśla, że "portal odwoływał się przy tym do stereotypowego obrazu imigranta z Europy Środkowo-Wschodniej (Polaka, Bułgara czy Rumuna) jako pijaka, złodzieja, pirata drogowego i ugruntowywał go, stąd słusznie został uznany za jawnie dyskryminacyjny". 

Wilders krytycznie odnosił się też do wsparcia militarnego Ukrainy. W czwartek w mediach społecznościowych przypominano mu liczne prorosyjskie wypowiedzi sprzed lat.  

"Koszmar" dla Brukseli, ale na "nexit" się nie zapowiada  

W kampanii wyborczej Wilders wzywał do zaprzestania przyznawania azylu uchodźcom (używał określenia "azylowe tsunami"). Jednocześnie zachodnie media zwracają uwagę, że na tle dawniejszych wypowiedzi szef PVV nieco złagodził antyimigrancki przekaz. Przy czym, jak zauważa dziennikarka BBC, także inne partie uczyniły z kwestii migracji centralny punkt ich kampanii. "Wygląda na to, że wielu Holendrów uznało, iż równie dobrze mogą głosować na 'oryginał'" - pisze Katya Adler. 

Wilders w kampanii opowiadał się za referendum w sprawie wyjścia Holandii z Unii Europejskiej. Holenderski "De Telegraaf" pisze w swojej analizie, że zwycięstwo Partii Wolności w wyborach oznacza "koszmar" dla Brukseli, ale szanse na "nexit" gazeta ocenia jako niemal zerowe. Z dużych sił PVV jest jedynym ugrupowaniem, które popiera opuszczenie Wspólnoty.  

PVV uzyskała w wyborach 37 miejsc w 150-osobowym parlamencie. Na drugim miejscu uplasowała się koalicja Partii Pracy i Zielonej Lewicy (25 mandatów). Trzecią siłą jest Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (24 mandaty). 20 mandatów przypadło Nowej Umowie Społecznej. Oprócz tej czwórki swoich przedstawicieli wprowadziło łącznie kilkanaście partii. Politico wskazuje, że Wilders, by objąć rządy, musiałby stworzyć koalicję z dwiema lub trzema partiami - do większości potrzeba 76 mandatów. Nie jest to łatwe zadanie, zważywszy, że ugrupowania głównego nurtu tradycyjnie nie są chętne do sojuszy ze skrajną prawicą. Ale szef PVV już zapowiedział, że ewentualne rozmowy koalicyjne nie będą dotyczyły "meczetów, Koranu i szkół islamskich".  

Podobne tematy: wiadomosci, zdjęcia i wideo
Archiwum wiadomości
  • Polska Chile
    Polska Chile
    Ruszyła nowa sprzedaż biletów na mecz Polska - Chile. Znamy ceny
    15 Lis 2022
    4
  • Lany Poniedziałek
    Lany Poniedziałek
    W Wieliczce w Lany Poniedziałek będzie grasować Siuda Baba
    31 Mar 2024
    3
  • Maciej Zakościelny
    Maciej Zakościelny
    Maciej Zakościelny z BRATEM zawładnęli parkietem w "Tańcu z ...
    6 dni .. temu
    11
  • Widzew
    Widzew
    Widzew Łódź mógł być liderem, ale Pogoń Szczecin mu nie leży
    17 Sie 2024
    22
  • Podcast
    Podcast
    Michał Wawrykiewicz: „Projekt Iustitii to na razie jedyna rozsądna ...
    14 Lis 2023
    1
Najpopularniejsze wiadomosci, zdjęcia i wideo w tym tygodniu