FAME MMA 19. Niesamowita walka Roberta Karasia z Jakubem ...

Robert Karaś wraca do klatki FAME MMA."Nie mam już obaw przed przyjęciem ciosu"

FAME MMA 19. Robert Karaś - Jakub Nowaczkiewicz

Karaś wraca do sportu po aferze dopingowej z jego udziałem. Podczas majowego World Cup Brasil Ultra Tri o ponad 14 godzin pobił rekord świata w 10-krotnym Iron Manie. Po kilku tygodniach okazało się, że podczas zawodów w jego organizmie wykryto drostanolon, który widnieje na liście środków zakazanych.

Karaś w "Hejt parku" na Kanale Sportowym przyznał, że stosował niedozwolone substancje przed lutową walką z Marcinem Filipkiem. Jak tłumaczył, dostał zapewnienie, że po 72 godzinach, środka nie będzie w jego organizmie. Okazało się, że ten utrzymywał się kilka miesięcy. Sam triathlonista podkreślał, że trakcie zawodów w Brazylii był "czysty".

— Kiedy dostałem maila o wynikach próbki, to mocno to przeżyłem. Jednakże dalszy ciąg afery nie bolał mnie psychicznie, bo skontaktowałem się, z kim trzeba i dowiedziałem się, jak do tego doszło. Wtedy się trochę uspokoiłem. Czekam jeszcze na wynik próbki B, ale wiem, że tam się nic nie zmieni — mówił Karaś w rozmowie z "Faktem" po poniedziałkowej konferencji.

Zdradził także, dlaczego zdecydował się na walkę z Nowaczkiewiczem. — Szczerze mówiąc, to mało jest ludzi w mojej kategorii wagowej. Wiedziałem, że Nowaczkiewicz jest niezłym zawodnikiem. Jak podpisywałem kontrakt na walkę z Jakubem, to on nie miał jeszcze żadnej porażki. Przegrał dopiero w swoim ostatnim pojedynku z Josefem Bratanem — przyznał.

Sebastian Fabijański zrobił show na media treningu! Na scenie pojawił się mózg

Co to była za walka! Zwycięzcę wskazali sędziowie

Panowie walczyli na zasadach bokserskich i walczyli w małych rękawicach. Błyskawicznie Nowczkiewewicz od razu się rzucił na Karasia i triathlonista już po kilkunastu sekundach po raz pierwszy wylądował na macie. Nowaczkiewicz wywierał presję i gonił swojego rywala po całej klatce. Karaś miał niewiele do powiedzenia i przegrał pierwszą rundę.

Druga zaczęła się zdecydowanie spokojniej. Karaś czuł się zdecydowanie bardziej komfortowo, a Nowaczkiewicz zaczął zostawiać coraz więcej miejsca, ale brakowało celnych uderzeń. W ostatniej minucie miała miejsce wymiana na małym dystansie. Bardzo wyrównana runda, a Karaś w narożniku łapał się za kolano, które jeszcze niedawno było kontuzjowane.

Na początku ostatniej rundy Karaś zahaczył o szczękę rywala. Nowaczkiewicz z kolei odpowiedział dobrym prawym prostym. Na 1,5 minuty przed końcem trafił podbródkowym, który powalił rywala. Chwilę później to Karaś wylądował na macie. Minęło kilka sekund i znowu Nowaczkiewicz został przewrócony. Ostatnie sekundy to regularna bójka, której żaden z nich nie rozstrzygnął na swoją korzyść. Zwycięzcę musieli wskazać sędziowie. Jednogłośną decyzją wygrał Nowaczkiewicz.

Arkadiusz Tańcula podawał używki swojej dziewczynie? "Byłem w cugu. Powinna mnie zj***ć bardziej"