To już oficjalne. Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USA

"Dołączenie do Kamali Harris w tej kampanii to zaszczyt na całe życie. Wchodzę w to. Wiceprezydentka Harris pokazuje nam, co jest możliwe w polityce. Przypomina mi to trochę pierwszy dzień w szkole. Więc załatwmy to, drodzy! Dołączcie do nas" - przekazał Tim Walz we wtorek na portalu X. Z kolei kandydatka na prezydentkę USA Kamala Harris podkreśliła, że Walz "jako gubernator, trener, nauczyciel i weteran pomaga rodzinom podobnym do jego własnej". "Wspaniale jest mieć go w drużynie" - napisała w mediach społecznościowych.

Wybory prezydenckie w USA. Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta

60-letni Tim Walz jest byłym nauczycielem, kongresmenem, służył w Gwardii Narodowej Armii Stanów Zjednoczonych. Sprawuje teraz drugą kadencję na funkcji gubernatora Minnesoty. W ostatnich dniach polityk zasłynął tym, że republikańskich kandydatów do Białego Domu (Donalda Trumpa i JD Vance'a) nazwał "dziwnymi kolesiami".

Jako gubernator Minnesoty Tim Walz podpisał m.in. przepisy dotyczące płatnego urlopu rodzinnego, bezpłatnych posiłków w szkołach i legalizacji marihuany. Tim Walz zostanie zaprezentowany jako kandydat na wiceprezydenta podczas wtorkowego wspólnego wiecu Demokratów w Filadelfii. Sztab Donalda Trumpa, komentując wybór Kamali Harris, nazwał Tima Walza "wannabe", czyli osobą, która bezskutecznie udaje kogoś, kim nie jest. Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych odbędą się w listopadzie.

Tim Walz kandydatem na wiceprezydenta USA. "Jest postrzegany jako lewicowiec"

Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych do spraw USA Mateusz Piotrowski komentował we wtorek w Polskim Radiu 24, że decyzja Kamali Harris o wyborze Tima Walza na swojego zastępcę to próba wzmocnienia mandatu Demokratów w środkowo-zachodnich stanach. - Kamala Harris, będąc kandydatką niewątpliwie bardziej lewicową, niż był Joe Biden, wybiera sobie jeszcze partnera, który jest postrzegany jako lewicowiec - zauważył ekspert PISM.

Jak dodał, Tim Walz jest "doświadczonym politykiem, nawet bardziej niż Harris, bo to przecież nie tylko gubernator, ale wcześniej także przez wiele lat członek Izby Reprezentantów".