SER: Dani Alves chce ponownie zeznawać [Aktualizacja 10:55 ...
Mateusz Doniec
3 godziny temu
Marca, Cadena SER, Telecinco, El Pais
Dani Alves spędził kolejną noc w areszcie po tym, jak sąd zdecydował, że piłkarz nie będzie mógł odpowiadać z wolnej stopy i wyjść za kaucją. Tymczasem Cadena SER donosi, że Brazylijczyk poprosił o możliwość ponownego złożenia zeznań, a rodzina zapewnia, że zrobi wszystko, aby 39-latek wyszedł na wolność. 20 stycznia Alves po raz złożył zeznania które nie były spójne, a dzień później media przedstawiły więcej szczegółów nt. sprawy oraz pierwszej nocy byłego zawodnika Barçy w areszcie.
Jak informuje Cadena SER, Dani Alves poprosił w niedzielę o możliwość ponownego stawienia się przed sądem w niedzielę. Z kolei El País donosi, że 23-latka, która 30 grudnia została rzekomo zgwałcona przez Daniego Alvesa w klubie nocnym Sutton w Barcelonie, postanowiła zrzec się prawa do odszkodowania od piłkarza. Poszkodowana chce, aby sprawiedliwości stało się zadość i aby były gracz FC Barcelony trafił do więzienia. Kobieta będzie mogła z kolei otrzymać rekompensatę finansową za doznane obrażenia fizyczne i straty moralne.
Według TV3 Alves przedstawił trzy wykluczające się wersje wydarzeń: Najpierw stwierdził, że nie zna w ogóle kobiety, potem powiedział, że rzeczywiście ją spotkał, ale nic się nie wydarzyło, a ostatecznie stwierdził, że to 23-latka się na niego rzuciła. W każdym razie Brazylijczyk potwierdza, że był na dyskotece, ale zaprzecza, że doszło do napaści na tle seksualnym.
Brat Daniego Alvesa Ney przyznał w programie "Fiesta" na Telecinco, że rodzina jest bezsilna w całej tej sytuacji oraz stwierdził, że Pani adwokat Miraida Puente Wislon nie wykonuje swojej pracy tak, jak należy. Według Telecinco ma ją zastąpić inny prawnik Andrés Marhuenda Martínez.
Inny z braci - Junior Alves - przyznaje, że nie może już tego więcej wytrzymać. - Nie możemy go odwiedzać. Nie wiem, co więcej możemy zrobić. Jeśli będzie trzeba, oddamy życie, aby Dani wyszedł z tego piekła - powiedział. W obronie Alvesa stanęła nawet jego była żona Dinora Santana. - Dani nigdy, przenigdy by tego nie zrobił. Mówię to ja, która zna go od 22 lat i przez 10 lat była jego żoną. Rodzina jest zdenerwowana i przytłoczona, bo chce go zobaczyć, ale jak na razie nikt nie może się do niego dostać. Wiem, że jest smutny, ale ma się dobrze - wyjawiła.
Fakt, że Alves złożył jednak trzy sprzeczne zeznania, a poszkodowana jest zdeterminowana, aby Brazylijczyk skończył w więzieniu, nie chcąc od niego pieniędzy, nie wróży dobrze byłemu piłkarzowi Barçy. W przypadku potwierdzenia, że doszło do gwałtu, 39-latek mógłby spędzić w więzieniu od 4 do 12 lat w zależności od skali popełnionego czynu. Na razie pozostanie w areszcie przynajmniej do czasu rozpatrzenia apelacji przez sąd.
Aktualizacja10:55 El Periódico: Nagrania z kamer wykazały, że Dani Alves był zamknięty w łazience z ofiarą przez aż 15 minut, a nie 47 sekund, jak podawały inne media. Zdjęcia i zeznania świadków nie pokrywają się z żadną z wersji piłkarza.