Dzień przestępny, czyli duży problem w historii
Ten błąd kalendarza juliańskiego zwiększał się z roku na rok wywołując coraz większą konsternację. Istnieje anegdota, że papież Grzegorz XIII uświadomił sobie tę różnicę, kiedy na Wielkanoc w Rzymie spadł śnieg. Zaniepokojony pontifex nakazał komisji pod kierownictwem słynnego matematyka Krzysztofa Claviusa opracować reformę kalendarza na stałe wykluczającą tego typu „pomyłki”. Popełniono jednak błąd „usuwając” zaledwie 10 dni z kalendarza zamiast 14.
Reforma Grzegorza XIII wywołała przerażenie wśród wiernych, którzy nie rozumieli, dlaczego biskup Rzymu zabiera im 10 dni życia. Mieszkańcy wiecznego miasta szeptali między sobą, że na Lateranie musi mieszkać sam antychryst. Kraje protestanckie i prawosławne odrzuciły „papieski” kalendarz uważając go za przejaw agresywnej kontrreformacji.
29 lutego — dodatkowy dzień w doku
Paradoksalnie papiestwo, które zwalczało teorię heliocentryczną, reformowało teraz kalendarz zgodnie z regułami obrotu naszej planety wokół Słońca.
Kiedy po czwartku 4 października 1582 r. nastąpił piątek 15 października 1582 r. duża część mieszkańców krajów katolickich naprawdę uwierzyła, że odebrano im 10 dni z życia. Szczególnie wściekli byli wierzyciele, którzy nie wiedzieli jak liczyć odsetki dłużnikom. Choć bywało też odwrotnie, że korzystali na tym lichwiarze, którzy doliczali sobie procent za dni, które nigdy nie istniały.
Obecnie stosujemy rachubę roku kalendarzowego dostosowanego do roku zwrotnikowego. W kalendarzu gregoriańskim stosujemy zasadę, że rok przestępny jest dłuższy o jeden dzień występujący w lutym. Wtedy miesiąc ten ma 29 dni zamiast 28. Co ciekawe kalendarz liturgiczny Kościoła katolickiego przewiduje dodatkowy dzień przestępny, ale zgodnie z tradycją rzymską w okresie 24–28 lutego na następny dzień. Jest to nawiązanie do czasów Cezara kiedy dwukrotnie powtarzał się dzień 24 lutego (tzw. bissextilis).