Gorące tematy zamknąć

Szczątki rakiety Falcon 9 od firmy SpaceX spadły pod Poznaniem?

Szczątki rakiety Falcon 9 od firmy SpaceX spadły pod Poznaniem
Na granicy Poznania i Komornik znaleziono niezidentyfikowany obiekt o wielkości około metr na półtora. Właściciel hurtowni, na której terenie leży podejrzewa, że może być to element rakiety Falcon 9. Zdaniem Karola Wójcickiego, popularyzatora

Na granicy Poznania i Komornik znaleziono niezidentyfikowany obiekt o wielkości około metr na półtora. Właściciel hurtowni, na której terenie leży podejrzewa, że może być to element rakiety Falcon 9. Zdaniem Karola Wójcickiego, popularyzatora astronomii, wygląda identycznie jak szczątki, które cztery lata temu spadły w USA. Na miejscu pracuje policja, która powiadomiła o zdarzeniu Państwową Agencję Kosmiczną.

W ciągu ostatniej doby w Polsce można było zobaczyć dwa nietypowe zjawiska kosmiczne. Tuż nad ranem na niebie w wielu miejscach kraju pojawiło się coś przypominającego deszcz meteorów. Jak przekazał popularyzator astronomii Karol Wójcicki, były to spalające się w atmosferze szczątki drugiego stopnia rakiety Falcon 9 od firmy SpaceX, wystrzelonej 1 lutego roku z w Kalifornii. Celem startu było wyniesienie na orbitę 22 satelitów Starlink V2 Mini z grupy 11-4.

Prawdopodobne szczątki drugiego stopnia Falcon 9 nad PoznaniemPiotr/Kontakt24

"Drugi stopień rakiety Falcon 9 prawidłowo uwolnił na orbicie 22 satelity Starlink i czekał na deorbitację. Zwykle odbywa się ona w sposób kontrolowany poprzez ponowne odpalenie silnika próżniowego i zepchnięcia obiektu do atmosfery nad oceanem. Tym razem było inaczej..." - podkreślił autor profilu "Z głową w gwiazdach" w mediach społecznościowych.

Czytaj też: Jedno tajemnicze zjawisko za drugim. Co przeleciało nad Polską.

Zdaniem Wójcickiego moment deorbitacji był planowany na 5.20 czasu urzędowego, czyli na 6.20 w Polsce z marginesem błędu rzędu trzech godzin.

"Oznacza to, że mieliśmy do czynienia z niekontrolowaną deorbitacją - czekano aż na skutek powolnego zmniejszania prędkości i wysokości obiekt samoczynnie wejdzie w atmosferę Ziemi. Ok. 4.49 był planowany przelot tego drugiego stopnia nad Polską i to właśnie wtedy ok. 4 minut wcześniej spłonął w atmosferze, co mogli zobaczyć mieszkańcy zachodniej Polski" - czytamy na profilu.

Tajemniczy obiekt na terenie hurtowni

Nad ranem właściciel hurtowni w podpoznańskich Komornikach odkrył, że na jej terenie leży nieidentyfikowany obiekt. Jego zdaniem może być to właśnie element rakiety Falcon 9. O sprawie powiadomił policję.

Na miejscu trwają działania policji i straży pożarnej.

Niezidentyfikowany obiekt leżący na terenie hurtowniAdam Borucki / Elektrohurt

- Zgłoszenie otrzymaliśmy o godzinie 9:23. Właściciel firmy wskazał, że na terenie firmy zauważył duży obiekt wielkości nawet 1,5 metra na metr i trudno mu zidentyfikować skąd się tu znalazł, bo teren firmy był zamknięty od dnia wczorajszego - mówi młodsza aspirant Anna Klój z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.

Przedmiot opisał jako przypominający rozerwany zbiornik wykonany z materiałów kompozytowych. Obiekt spadł na elementy lamp, które znajdowały się na placu i częściowo miał je uszkodzić.

Teren został zabezpieczony. W akcji uczestniczą pirotechnicy i pies tropiący. Trwa oczekiwanie na przyjazd specjalistów, którzy będą w stanie określić czym jest znaleziony obiekt.

Jak przekazał oficer prasowy wielkopolskiej Państwowej Straży Pożarnej młodszy aspirant Martin Halasz, na prośbę policji na miejsce wysłano grupę ratownictwa chemiczno-ekologicznego, żeby wykluczyć, by znaleziony przedmiot stwarzał jakieś zagrożenie.

Uszkodzony element latarniAdam Borucki / Elektrohurt

- Musimy mieć pewność, że możemy tam bezpiecznie wejść, dopiero wtedy oględziny zostaną przeprowadzone i będziemy mogli powiedzieć, co tam się stało i co uległo uszkodzeniu - wyjaśnia Klój.

W wyniku tego zdarzenia nikt nie ucierpiał.

- Biorąc pod uwagę fakt, że dziś nad Polską nad ranem miał wejść w atmosferę drugi człon rakiety kosmicznej Falcon, powiadomiliśmy Państwową Agencję Kosmiczną - przekazał młodszy inspektor Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.

Zdaniem Karola Wójcickiego wszystko wskazuje na to, że jest to element rakiety Falcon 9. "Obiekt wygląda IDENTYCZNIE jak zbiornik który spadł 2 kwietnia 2021 roku na farmę w centralnej części stanu Waszyngton. Wiemy, że wtedy był to fragment drugiego stopnia rakiety Falcon 9!" - napisał autor profilu "Z głową w gwiazdach".

Jego zdaniem nie ma wątpliwości że to zbiornik ciśnieniowy służący do przechowywania helu pod wysokim ciśnieniem.

"Hel jest używany do utrzymania odpowiedniego ciśnienia w zbiornikach paliwowych podczas pracy silników, co zapobiega ich zapadnięciu się i zapewnia stały przepływ paliwa" - wyjaśnia.

Jak dodaje, te zbiorniki "wykonane są z lekkiego rdzenia metalowego owiniętego włóknami węglowymi, co daje wysoką wytrzymałość przy niskiej masie". "COPV są także wykorzystywane do sterowania rakietą oraz oddzielania jej stopni" - napisał.

"Mamy więc potwierdzenie spadku szczątków rakiety SpaceX na terytorium Polski!" - podsumował.

Trasa przelotu się zgadza

Trajektoria spadku drugiego stopnia Falcon 9 przebiegała na linii Berlin - Poznań - Łódź - Lublin, następnie szczątki skierowały się w stronę Ukrainy. Według Wójcickiego takie wydarzenia zazwyczaj nie stanowią zagrożenia dla mieszkańców, ponieważ szczątki rakiety całkowicie spalają się podczas ponownego wejścia w atmosferę. W 2021 roku fragmenty drugiego stopnia Falcona 9 spadły na jedną z farm w amerykańskim stanie Waszyngton. Incydent nie spowodował szkód ani obrażeń, ale "po tamtym incydencie SpaceX ulepszyło procedury deorbitacyjne, aby zminimalizować takie przypadki" - dodał.

Spalanie czegoś z kosmosu, PoznańDominik/Kontakt24

Autorka/Autor:FC /jas

tvn24.pl, Kontakt24

Źródło zdjęcia głównego: Tomasz/Kontakt24

Podobne tematy: wiadomosci, zdjęcia i wideo
  • Landing booster  Starlink Group 1218 space starlink spacex falcon9 waydownwego kaleo
Archiwum wiadomości
Najpopularniejsze wiadomosci, zdjęcia i wideo w tym tygodniu