Gorące tematy zamknąć

Krystyna Janda: spektakl „Koniec czerwonego człowieka” to ...

Krystyna Janda spektakl Koniec czerwonego człowieka to
Tym spektaklem nie chcę dawać żadnych odpowiedzi, sztuka nie jest też próbą rozliczenia się z komunizmem. Chciałabym, by ten spektakl był przestrogą, ostrzeżeniem, przypomnieniem - powiedziała PAP Krystyna Janda. Od 17 października w Och-Teat

Tym spektaklem nie chcę dawać żadnych odpowiedzi, sztuka nie jest też próbą rozliczenia się z komunizmem. Chciałabym, by ten spektakl był przestrogą, ostrzeżeniem, przypomnieniem - powiedziała PAP Krystyna Janda. Od 17 października w Och-Teatrze będzie można zobaczyć „Koniec czerwonego człowieka” w jej reżyserii.

Dramat oparty jest na zbiorze reportaży noblistki Swietłany Aleksijewicz „Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka”, w którym sportretowana została Rosja w czasach po rozpadzie ZSRR. Sztuka, napisana przez słowackiego dramaturga Daniela Majlinga i wystawiona w Pradze 3 marca 2022 r., czyli tydzień po pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę, powstała po ataku na Krym i Donbas w 2014 r. Teraz tematem mierzy się Krystyna Janda w Och-Teatrze.

„Bardzo dobrze znam książkę Swietłany Aleksijewicz. Uważam ją za dzieło +konieczne+, ponadczasowe i wstrząsające. >>Czasy secondhand

„W teatrze historia rozpoczyna się w 1989 roku, a ostania scena to rok 2003, między scenami mijają dwa, trzy, pięć lat. Pokazujemy newralgiczne momenty. Rodzinę Aleksiejewów, rodzinę generała-majora Aleksiejewa, i jej los z wyraźnymi odniesieniami do sztuk i bohaterów Czechowa.”

Reżyserka po przeczytaniu książki nie sądziła, że na jej podstawie można zrobić spektakl. „Kiedy dowiedziałam się, że w Czechach powstała adaptacja, która cieszy się dużym powodzeniem, postanowiłam przeczytać ten tekst. Po lekturze uznałam, że warto by było, aby takie przedstawienie powstało i w Polsce” – powiedziała. Za tłumaczenie scenariusza odpowiada Michał Sieczkowski.

Spektakl nie jest wierną adaptacją książki. Jak wyjaśniła Krystyna Janda, „jest to niemożliwe, scenariusz zawiera jedynie wybrane wątki ze zbioru Aleksijewicz. Tekst sztuki jest też i mniej, i czasem bardziej radykalny niż książka”. „W teatrze historia rozpoczyna się w 1989 roku, a ostania scena to rok 2003, między scenami mijają dwa, trzy, pięć lat. Pokazujemy newralgiczne momenty. Rodzinę Aleksiejewów, rodzinę generała-majora Aleksiejewa, i jej los z wyraźnymi odniesieniami do sztuk i bohaterów Czechowa. Galerię postaci, z których każda ma inny stosunek do przeszłości i przyszłości. Nienawiść i tęsknotę za dawnym >>wielkim

Według Jandy w spektaklu można zauważyć dwie przeciwstawne postawy Rosjan - jedni bohaterowie angażują się w zachodzące zmiany, inni opowiadają się za dawnym Związkiem Radzieckim. „W jednej rodzinie mamy dwóch mocno określonych ideowo mężczyzn. Pierwszy to major-generał, który jest masowym mordercą. W czasie drugiej wojny światowej mordował Niemców, w czasach komunistycznych – swoich współobywateli. Drugą postacią jest wujek, który ma za sobą doświadczenie Syberii. Obaj uważają, że racja jest po ich stronie, że tak trzeba było się w życiu zachować, ktoś musiał zrobić porządek” – podkreśliła.

Racje i argumenty krzyżują się w tragicznych wyborach. „Widać tęsknotę za kulturą radziecką – muzyką, sztuką, baletem - potęgą kraju, którego świat się bał, ale go kochał, według nich. >>Związek Radziecki zamienił się w supermarket, dostaliśmy coca-colę zamiast wolności

Wśród członków rodziny są również przedstawiciele nowego pokolenia. Jak wskazała Janda, „to pokolenie nie analizuje już historii, ale też nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości”. I właśnie to wydawało jej się interesujące.

„Homo sovieticus wciąż żyje w społeczeństwie rosyjskim. Zaorywanie mózgu przez wiele pokoleń przynosi nieodwracalne skutki.” 

„>>Homo sovieticus

Krystyna Janda oceniła, że w Polsce można zaobserwować podobny problem. „Ciągle jest wielu ludzi, którzy tęsknią za komunizmem. Za PRL-em. Uznałam, że warto się nad tym zastanowić” – powiedziała.

W spektaklu występują Dorota Nowakowska, Lidia Sadowa, Grażyna Sobocińska, Agnieszka Warchulska, Tomasz Borkowski/Łukasz Garlicki, a także Stanisław Brejdygant, Aleksander Kaźmierczak, Bartosz Łućko/Szymon Szczęsny oraz Piotr Łukawski, Krzysztof Ogłoza, Mateusz Rzeźniczak, Przemysław Sadowski i Grzegorz Warchoł. Jak wyjaśniła Krystyna Janda, obsadę wybierała typologicznie i charakterologicznie. „Nie zastanawiałam się, czy któryś z aktorów jest mniejszą, czy większą gwiazdą. Po prostu szukałam ludzi, którzy by najlepiej opowiedzieli o problemie swojej postaci” – podkreśliła.

Artystka spodziewa się polemik i ataków po premierze, ale - jak mówi - wlicza to w koszty przedsięwzięcia. „Co więcej, ludzie nie kupują biletów na ten spektakl, pierwszy raz w historii naszej fundacji mamy niesprzedane bilety na cały pierwszy blok" – dodała. "Ludzie usłyszeli, że sztuka jest o Związku Radzieckim i Rosji. To wystarczyło. Wojna, która toczy się w Ukrainie, odstrasza od tematu” – oceniła. „Zobaczymy, jakie będą losy przedstawienia. Będziemy je grać, ponieważ uważam, że warto” – zapewniła.

Zapytana, czy brak zainteresowania spektaklem może wynikać także z tego, że część polskiego społeczeństwa - ta tęskniąca z PRL-em - nie chce się przeglądać w tym przedstawieniu, artystka zaznaczyła, że z roku na rok ludzie mają coraz większą świadomość, nie ma już powrotu do czasów komunistycznych. „Myślę, że wojna w Ukrainie uświadomiła nam wiele rzeczy w tej kwestii” – dodała.

Zapytana, co musi się stać, aby w społeczeństwie nastąpiła trwała zmiana, Krystyna Janda powiedziała, że chyba musi umrzeć pokolenie, które komunizm zna z własnego doświadczenia. „Pamiętajmy, że duża grupa społeczeństwa bardzo wiele zawdzięcza tamtym czasom” – powiedziała.

„Transformacja zaczęła wymagać od ludzi wysiłku, pracy nad sobą, a także gotowości do zmian. Wiele osób nie było do tego zdolnych - chciały dalej żyć >>bezproblemowo>sprawiedliwie

Wskazała także, że spektakl nie chce dawać żadnych odpowiedzi. „Jedynie przestrzega oraz przypomina, z czym wiąże się ta mentalność, stara się uświadomić widzom ten problem” - wyjaśniła. Spektakl nie jest jednak próbą rozliczenia z komunizmem i jego wpływem na mentalność ludzi. „Tekst sztuki do tego nawet nie pretenduje” - dodała.

Premiera spektaklu odbędzie się 17 października. Pierwsze spektakle zaplanowano od piątku do poniedziałku (18-21 października).(PAP)

Autorka: Anna Kruszyńska

akr/ miś/ ktl/ 

Podobne tematy: wiadomosci, zdjęcia i wideo
  • Krystyna Janda zaapelowała do fanów o pomoc Pisze o problemach finansowych rzędu 3 milionów złotych
Archiwum wiadomości
  • Janusz Dzięcioł
    Janusz Dzięcioł
    Janusz Dzięcioł we wspomnieniach przyjaciół. Piękne słowa Gulczasa i Manueli
    12 Gru 2019
    1
  • Sarah Connor
    Sarah Connor
    Amerykańsko-niemiecki sen Sarah Connor. Historia kariery
    27 Lip 2023
    1
  • Raphinha
    Raphinha
    Czy Raphinha się obudził? › FCBarca.com
    6 Lut 2023
    1
  • Tulipany
    Tulipany
    Dolej parę kropel do wazonu, a tulipany otrzymają drugie życie ...
    8 Mar 2024
    7
  • Paluch
    Paluch
    Fan napisał do Palucha, że raper „nie żyje, bo poszedł do telewizji ...
    23 Cze 2024
    2
  • Liga Konferencji
    Liga Konferencji
    Liga Konferencji. Jagiellonia przed dużym wyzwaniem. Siemieniec ...
    17 dni .. temu
    6
Najpopularniejsze wiadomosci, zdjęcia i wideo w tym tygodniu