Liverpool pokonał Ipswich Town w meczu 1. kolejki Premier League ...
Liverpool pokonał Ipswich Town w meczu 1. kolejki angielskiej Premier League. The Reds pod wodzą nowego trenera, Arne Slota na gole swoim kibicom kazali czekać do drugiej połowy. Wtedy zabójcze okazało się pięć minut, które wstrząsnęło beniaminkiem. Najpierw Diogo Jota strzelił w 60. minucie, a potem swoje trafienie dorzucił Mohamed Salah. Druga połowa zdecydowanie lepsza!
W piątek rozpoczęliśmy jedną z najlepszych, jak nie w ogóle najlepszych lig świata! Premier League została zainaugurowana meczme Manchester United - Fulham na Old Trafford Czerwone Diabły długo kazały czekać na gola, bo do 87. minuty.
Pierwsze sobotnie spotkanie 1. kolejki również nie napawało gradem goli.
Beniaminek Ipswich Town mierzyło się u siebie z Liverpoolem. Już nie Juergena Kloppa, a Arne Slota. Początek The Reds mieli obiecujący. Przede wszystkim za sprawą Mohameda Salaha. Egipcjanin był niezwykle aktywnym graczem w ofensywie i co i rusz wywalczał rzuty rożne. Przyjezdni z Anfield Road jednak nie potrafili wykorzystać nadarzających się okazji ze stałych fragmentów gry. Podopieczni holenderskiego szkoleniowca bili głową w mur w pierwszych 45 minutach.
Jedną z lepszych okazji miał na gola Luis Diaz. Kolumbijczyk otrzymał za mocne jednak podanie w głąb pola karnego. Szybko jego zamiary uprzedził bramkarz gospodarzy, Christian Walton.
Ipswich następnie zdołało sobie stworzyć kilka groźnych sytuacji pod Alissona Beckera. Brazylijczyk musiał interweniować po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, kiedy piłka zmierzyła w światło jego bramki, a również z indywidualnym rajdem atakującego drużyny tegorocznego beniaminka. Ten huknął jak z armaty, ale wyszedł płaski strzał z którym 31-latek sobie poradził.
Po niewykorzystanych okazjach Diaza oraz Dominika Szoboszlaia z drugiej połowy Liverpool przeszedł do konkretów. Najpierw w 60. minucie Mohamed Salah posłał piłkę w kierunku Diogo Joty. Portugalczyk świetnie wyszedł na wolne pole i przytomnym uderzeniem pokonał bramkarza. Następnie w roli egzekutora był już Egipcjanin. Dokładnie pięć minut później. Atakujący wcisnął futbolówkę między nogami bramkarza po wrzutce z lewej strony.
To było zabójcze pięć minut, które wstrząsnęło beniaminiem!
Liverpool wygrał więc podobnie jak swój największy rywal w Anglii - Manchester United na inaugurację sezonu 2024/25. W piątek Czerwone Diabły pokonał Fulham różnicą tylko jednej bramki. A to oznacza, że na fotelu lidera rozsiadł się klub z Anfield!