Martyna Wojciechowska wspomina zmarłego partnera, Jerzego Błaszczyka: "To już prawie siedem lat, od kiedy Cię nie ma, a JAKBY WCZORAJ" (FOTO)

Zobacz także: Wojenki WAGs i powrót Joli Rutowicz

KOMENTARZE

(60)

Czy Wam też tak czas leci?? Doceniajmy każdą chwile bo niewiadomo która bedzie ostatnią!

Eh, kolejna... Rozstali się długo przed jego śmiercią. Ok, łączyło im dziecko, ale serio? Po co w mediach?

Nie rozumiem skoro taki był dobry to dlaczego się z nim rozstała

Zostawiła go jak innych przed nim, a teraz ją wzięło na wspominki. Myślałam, że Martyna nie przepada za lansem.

Zostawiła go jak wielu innych przed nim, a teraz ją na wspominki wzięło. Następna która zwraca się do zmarłej osoby. Kobieto idź na cmentarz i pomódl się przy grobie ojca swojej córki. Lans, lans.

Ma szczęście , ze taka fajna córka jej sie trafiła. Ładna i zdolna. Gorzej gdyby była mało zdolna i mało ładna albo nawet z jakimiś zaburzeniami. Takie zdrowe i zdolne dzieci wychowuje się ŁATWO

Tym wspomnieniem o tatusiu córeczki chce tylko dopiec kossakowskiemu ….

Rok temu nie wspominała bo była mężatką z innym facetem

Przestańcie w końcu powielać słowo partner,którego znaczenia nie rozumiecie. To był konkubent !!!

Rodzice wychowuja dziecko na snoba,wpajaj manie wyzszosci,konfrontacja ze swiatem weryfikuje,ze te cudowne dziecko jest mniej niz przecietne ale wybujalego ego ,mniemanie o sobie zosdtaje i....robi sie niefajnie! Nikt nie lubi byc x gory traktowany,bo kazdy ma swoja godnosc ! Mysle o wielu ludziach,ktorym trudno wyjsc z tego chorego ukladu....w glowie!

Martyna podobnie jak Doda nie przecięła pępowiny z rodzicami... rodzice mają zawsze plan B dla niej, gdyby się coś nie podobało z facetem... nie potrzeba pracy nad związkiem, dcierania się itp. bo jest plan B- rodzice, którzy kochają zawsze jak małą dziewczynkę, są gotowi pomóc i chronić przy problemach. Jasne , że rodzice kochają całe życie ale proporcje tego kochania, tej ochrony i pomocy powinny być zdrowe... która matka poszłaby w wyskie góry po urodzeniu maluszka? ta, która rodzicom może go podrzucić - jako coś oczywistego, bez wyrzutów sumienia.

Świeto zmarłych,co dziwnego jest w tym ,że kobieta wspomina zmarłego ojca swego dziecka.Po co Wy dzisiaj na cmentarz poszliście dla lansu czy powspominać zmarłe bliskie Wam osoby.Wredne te komentarze.To ,że się rozstali nie znaczy ,ze byli sobie obcy.Polacy, naród,katolicy wstyd

Oczywiście, dzieci należy doceniać, chwalić i motywować, ale to, co Martyna napisała o swojej córce jest pozbawione umiaru. Normalnie ideał i bóstwo.

Niby fajna babka, a nie może sobie życia z żadnym chłopem ułożyć.

to prawda, że on miał adidasa...

Nie dajcie się zwieść,niedawno czytałam o niej. Podobno zdejmuje maskę z twarzy jak tylko wyłączą kamery,jest zarozumiała i niesympatyczna. Ludzi traktuje z góry,a w redakcji National Geographic nawet na zwykłe dzień dobry nie odpowiadała.

Nie rozumiecie, że Martyna tęskni za nim jako za ukochanym ojcem jej córki? Wielokrotnie powtarzała, że zawsze mogła na niego liczyć. Uczestnictwo ojca dziecka w wychowaniu jest nieocenione.

Ta kobieta wiecznie sie miota, sama nie wie czego chce

lubię Panią Martynę,ale dlaczego tak bardzo się wszyscy kochają i tak szybko się rozstawiają!Nie mówię tu tylko o tej parze ale o większości celebrytów