Obejrzałem "Miodowe lata" na nowo. Jeden żart dziś by chyba nie ...

- "Miodowe lata" opowiadały o przygodach przyjaciół — Karola Krawczyka (w tej roli Cezary Żak) i Tadeusza Norka (Artur Barciś). Widzowie szybko pokochali serial
- Pierwszy odcinek "Miodowych lat" trafił na antenę 13 października 1998 r. Dokładnie 25 lat po premierze obejrzałem na nowo kilka odsłon serialu
- Historię Karola i Tadeusza wciąż ogląda się z przyjemnością. Serial całkiem dobrze się zestarzał, zwłaszcza biorąc pod uwagę widzów wrażliwych na poprawność polityczną. Większość żartów z "Miodowych lat" bawi do dziś
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Ostatnio pojawiły się plotki o tym, że być może powstaną nowe odcinki "Miodowych lat". Serial był emitowany na Polsacie w latach 1998-2004 i cieszył się ogromną popularnością wśród widzów. Wszystkie odcinki "Miodowych lat" wciąż można obejrzeć w sieci, dzięki czemu możemy w każdej chwili przypomnieć sobie losy motorniczego Karola Krawczyka (Cezary Żak) i pracownika kanalizacji miejskiej Tadeusza Norka (Artur Barciś), a także ich żon — Aliny Krawczyk (Agnieszka Pilaszewska/Katarzyna Żak) i Danuta Norek (Dorota Chotecka). Postanowiłem odświeżyć wspomnienia, w tym celu obejrzałem stare odcinki "Miodowych lat". A że akurat wypada 25 lat od premiery pierwszego odcinka serialu, to był ku temu idealny pretekst...
Pewnie nie każdy z widzów wie, że "Miodowe lata" kręcone były w Teatrze Żydowskim w Warszawie z udziałem publiczności. Sami aktorzy nie kryją, że pierwszy odcinek serialu kręcony był w dość dziwnej — ich zdaniem — atmosferze. "Pamiętam, że to był odcinek, który się nazywał »Żywe zwłoki«. Przyjechali z Polsatu jacyś bonzowie i jakaś grupka ludzi. Myśmy to niemalże przy ciszy na widowni, co nas załamało. [Producent serialu] Maciej Strzembosz zawiózł tę kasetę do Polsatu i oni załamywali ręce, że to nieśmieszne" — powiedział Artur Barciś w rozmowie z Markiem Bałukiem.
Oglądając dziś pierwszy odcinek "Miodowych lat", też mam mieszane uczucia. Niby mamy do czynienia z zabawnymi dialogami i całą paletą osobowości, ale gra aktorska jest zbyt teatralna i zbyt przerysowana, przez co nie ogląda się tego przyjemnie. Jednak od początku mamy do czynienia ze świetnym scenariuszem i dowcipnym biegiem akcji. W pierwszym odcinku Krawczyk czyta niepokojące wyniki badań i zaczyna się niepokoić, że niedługo umrze. Swoją smutną historię opowiada redakcji tygodnika "Super Extra", a za pieniądze, które wypłaciła mu gazeta, chce zapewnić żonie godziwe życie wdowy. Dopiero po chwili dowiaduje się, że wyniki, które przeczytał, dotyczą psa jego teściowej. W obawie przed tym, że gazety dowiedzą się o pomyłce, Krawczyk sugeruje, by Norek udawał lekarza i zdiagnozował u przyjaciela nagłą poprawę stanu zdrowia.
Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
Niezależnie od jakości pierwszego odcinka, pojawiają się w nim stałe wątki, które są podstawą kolejnych odsłon "Miodowych lat". Jest męska solidarność między Krawczykiem a Norkiem oraz kobieca przyjaźń Krawczykowej i Norkowej, a także małżeńskie sprzeczki u obojga małżonków. Do dziś bawią mnie przebiegłość Karola i jego próby zarobienia łatwych pieniędzy, a także niezdarność Tadka oraz "babskie ploteczki" żon głównych bohaterów.
I tak — bawią mnie żarty z otyłości Karola Krawczyka, choć miłośnicy poprawności politycznej pewnie cierpią największe katusze przy ponownym oglądaniu "Miodowych lat". Cezary Żak wiele razy pokazywał, że ma dystans do swojej postury, zresztą nie tylko w wywiadach, ale też właśnie w serialu. A poniżej kilka najzabawniejszych (w mojej ocenie) tekstów i dialogów z "Miodowych lat" o nadwadze głównego bohatera:
"Jarek przygotował obiad dla zwycięzców: pizza w trzech rodzajach, golonka w piwie, i cała góra schabowych, taka jak lubisz, czyli w grubej panierce. Aaa, zjedlibyśmy je jak zwykle po zwycięstwie: ty jedną połowę, reszta drużyny drugą..." — tak Norek kusił Krawczyka pójściem na mecz. Oczywiście mu się udało.
"A jak byś sprzedał swoje zwłoki na przeszczepy? No, jeżeli płacą od kilograma..." — proponuje przyjacielowi, gdy ten zamartwia się nad swoją śmiercią.
"Ja muszę w to wejść! To jest wielka rzecz! To prawdopodobnie największa rzecz, w jaką kiedykolwiek wszedłem!" — mówi Karol w jednym z odcinków. "Największą rzeczą, w jaką kiedykolwiek wszedłeś, są twoje spodnie!" — puentuje Alinka.
"Mamo, nie popychaj mnie do rzeczy, których potem..." — zaczął Karol do teściowej. "Ja ciebie popycham?! Ciebie nawet buldożer nie popchnie!" — rzuca mama Aliny.
Dalszą część artykułu przeczytasz pod materiałem wideo:
A skoro o teściowej mowa, to wszelkie wątki z mamą Aliny Krawczyk są chyba moimi ulubionymi w "Miodowych latach". Tu dla przykładu również zebrałem kilka tekstów, które szczególnie rozbawiły mnie podczas oglądania starych odcinków serialu.
"Dlaczego twoja matka ciągle wchodzi mi w drogę? (...) To ona mnie prowokuje! (...) Jak już się tu pojawi, to zaczyna paplać i się czepiać. Po prostu stara, zrzędliwa zołza" — skarży się żonie na jej mamę.
"A co to, drugie śniadanko?" — pyta złośliwie teściowa, widząc Krawczyka z dużą teczką. "Już mama zaczyna? Jak to miło ze strony mamy. Żadnej rozgrzewki, tylko od razu Andrzej Gołota, pierwsze starcie" — odpowiada zdenerwowany zięć.
"Żegnam panią! (...) Słuchaj, jeżeli ona zaraz stąd nie wyjdzie, eksploduje to ponad 100 kg bomba" — krzyczy Krawczyk do teściowej. "Chyba ponad 150 niewypał..." — odpysknęła mu mama Aliny.
I choć większość żartów, które padają w "Miodowych latach", mnie nie dotyczy — bo ani nie mam żony (to zresztą i tak mi nie "grozi", bo u swojego boku kiedyś widzę męża), ani tym bardziej teściowej, poza tym nie mierzę się z nadwagą i nie szukam desperacko sposobu na dodatkowy zarobek — to serial mnie śmieszy i mojej opinii wcale nie zestarzał się po 25 latach. "Miodowe lata" ogląda mi się dziś z przyjemnością też dlatego, że odcinki są dość krótkie. Każda odsłona trwa bowiem ok. 20 minut, a nie np. po godzinę, do czego przyzwyczaiły mnie platformy streamingowe, na czele z Netfliksem.
Po latach przekonuję się też o tym, że świetne w serialu jest to, iż odcinki można oglądać niezależnie od siebie, bo nie ma jednej konkretnej fabuły, tylko serie kilkuminutowych gagów. Głównymi gwiazdami serialu są Żak, Barciś, Chotecka i Pilaszewska (później jej miejsce zajęła Katarzyna Żak), ale na planie pojawia się cała plejada sław w rewelacyjnych rolach drugoplanowych. Jest i wspomniana Marta Lipińska (jako "kochana" teściowa Karola, która zawsze wita się z zięciem radosnym "Puk, puk!"), i Waldemar Obłoza (jako Roman, pijący sąsiad Krawczyków), i Krystyna Kołodziejczyk (jako sąsiadka Grzelakowa). Każde ich pojawienie się na ekranie powodowało wielki uśmiech na mojej twarzy.
Tak, wiele osób dziś może oburzać się o żarty z nadwagi. Tak, pewnie nie każdy ma złe relacje z teściową i zawsze woli pograć w piłkę z przyjacielem niż spotkać się z "mamusią". Tak, pewnie nie każdego bawi niezdarność Norka czy przebiegłość Krawczyka. Nie zmienia to faktu, że "Miodowe lata" prezentuje dość uniwersalny humor, a większość żartów w ogóle się nie starzeje. Odświeżenie sobie pamięci po 25 latach od premiery było dla mnie wielką przyjemnością. I tobie też to polecam!
Obejrzyj też:
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. W serwisie Plejada.pl każdego dnia piszemy o najważniejszych wydarzeniach show-biznesowych. Bądź na bieżąco! Obserwuj Plejadę w Wiadomościach Google. Odwiedź nas także na Facebooku, Instagramie, YouTubie oraz TikToku.
Chcesz podzielić się ciekawym newsem lub zaproponować temat? Skontaktuj się z nami, pisząc maila na adres: plejada@redakcjaonet.pl.