Brazylia - Kuba: wynik i relacja - rekord na horyzoncie Canarinhos, MŚ siatkarzy 2022

MŚ SIATKARZY 2022: TERMINARZ, WYNIKI i TABELE

Lepszej inauguracji siatkarskiego czempionatu nie można było sobie wyobrazić. Brazylijczycy zaczęli zgodnie z planem, ale chyba zbyt szybko poczuli się zwycięzcami. Bo jak inaczej nazwać roztrwonienie przez nich dziewięciopunktowej przewagi (16:7)? Dzięki znakomitym zagrywkom nieobliczalni Kubańczycy mozolnie odrabiali straty i doprowadzili do gry na przewagi. Mało tego, wygrali ją 33:31.

Drugi set był bardziej wyrównany. W końcówce uwidoczniła się przewaga kubańskich siatkarzy. Skutecznymi atakami popisywał się zwłaszcza Jesus Herrera Jaime. Nie można też nie docenić roli 35-letniego rozgrywającego Roberlandy'ego Simona. Utytułowani rywale byli bezradni, przegrali wyraźnie 21:25.

Dopiero zmiany w składzie wprowadzone między drugą a trzecią partią przez trenera Renana Dal Zotto pomogły wrócić siatkarzom Canarinhos do gry. Ciężar za zdobywanie punktów wzięli na siebie Wallace De Souza oraz urodzony na Kubie Joandry Leal. Efekt? Pewna wygrana 25:16.

Bardzo podobnie wyglądała czwarta odsłona. Długie akcje padały łupem Kanarków. Gracze w żółtych strojach poprawili też grę na zagrywce i bloku. Zwyciężyli do 19 i doprowadzili do tie-breaka.

W nim tylko początek był wyrównany. Kubańczycy zbyt często psuli jednak serwisy. Jedynie dzięki skutecznym atakom ze środka Simona tracili do rywali nie więcej niż dwa punkty. Po zmianie stron faworyci włączyli dodatkowy bieg, uzyskując cztery punkty przewagi (12:8). Koniec emocji? Nic z tego, zespół z Ameryki Środkowej tak jak w pierwszym secie zdołał nie tylko odrobić straty, miał nawet piłkę meczową! Canarinhos tym razem cudem wyszli z opresji. To oni ostatecznie cieszyli się z wygranej 18:16.

W następnym meczu Brazylijczycy zmierzą się z Japonią. Liczą nie tylko na wygranie grupy, ale i najwyższe cele.

Od przełomu wieków rozegrano pięć edycji mistrzostw świata. W finałach każdej z nich występowali brazylijscy siatkarze. Drużyna z Ameryki Południowej zdobywała złoto w 2002, 2006 i 2010 roku, a srebrem musiała zadowolić się w 2014 i 2018 roku (po finałowych starciach z Polakami). Została tym samym dopiero drugim krajem, który miał okazję wystąpić w pięciu kolejnych finałach.

Jeśli na słoweńsko-polskich parkietach Canarinhos ponownie zagrają o złoto, powtórzą wyczyn Czechosłowaków, którzy wzięli udział w finałach każdej z sześciu pierwszych edycji mundialu - od 1949 do 1966 roku (w tym czasie sięgnęli po dwa złote i cztery srebrne medale).

Czy Brazylijczyków stać na występ w tegorocznym finale (11 września)? W ostatnich latach nie wiodło im się najlepiej. Po triumfie w Lidze Narodów w 2021 roku zajęli czwarte miejsce podczas igrzysk olimpijskich w Tokio, nie zdobywając medalu po raz pierwszy od igrzysk w Sydney w 2000 roku. Również w tym roku nie byli w stanie obronić tytułu w Lidze Narodów, przegrywając w ćwierćfinale ze Stanami Zjednoczonymi.

- Przechodzimy przez okres przejściowy, ale jesteśmy pewni, że będziemy walczyć o tytuł mistrza świata. Oczywiście jest pewna presja, ale to tylko sprawia, że ​​pracujemy ciężej - zapowiedział jeszcze przed inauguracyjnym meczem trener Dal Zotto.

Z obecnej kadry tylko dwóch zawodników pamięta ostatnie trzy decydujące starcia o złoty medal mistrzostw świata. To kapitan Bruno Rezende oraz środkowy Lucas Saatkamp.

- Celem jest powrót do miejsca, w którym byliśmy w latach 2017-2020. Wiemy, że nie wygramy każdego turnieju, ale chcemy być w każdym finale. Zawsze znajdujemy się wśród faworytów, tego ludzie od nas oczekują - podsumował brazylijski szkoleniowiec.

Mecze 1. kolejki grupy B:Brazylia - Kuba 3:2 (31:33, 21:25, 25:16, 25:17, 18:16)Japonia - Katar (14.00)

Autor: lukl / Źródło: eurosport.pl