SsangYong Torres. Widzieliśmy go na żywo. Nowy SUV przyjechał ...

SsangYong Torres nie jest tylko kolejnym SUV-em w gamie koreańskiego producenta. Jego pojawienie się to niemal konieczność, bo Torres z nadwoziem o długości 4,7 m idealnie wypełni lukę pomiędzy mniejszym Korando (4,45 m) a większym Rextonem (4,85 m).
Masywne nadwozie zyskało charakterystyczne elementy wyróżniające SsangYonga Torresa na tle konkurencji. Przedstawiciele marki podkreślają, że przód auta zaprojektowano pionowo, a tym samym pod potężną maską znalazło się żebrowanie atrapy chłodnicy zwieńczone reflektorami, następnie duży wlot powietrza, a na samym dole typowa dla terenówek osłona.
Z tyłu pojazdu dominują efektowne lampy oraz osłona imitująca koło zapasowe (naprawdę znalazło się ono pod podłogą bagażnika). Z boku na pierwszy plan wysuwa się szeroka srebrna listwa i czarne, plastikowe nakładki na nadkolach.
Podczas prezentacji przekonaliśmy się o tym, że auto ma funkcjonalne wnętrze wykończone materiałami dobrej jakości. W obu rzędach siedzeń jest dużo przestrzeni, a bagażnik mieści aż 700-1660 l. Jednocześnie wnętrze można różnorodnie konfigurować dzięki tylnej kanapie z możliwością składania i z regulowanym kątem oparcia.
SsangYong Torres – funkcjonalnie i nowocześniePrzed kierowcą znalazł się wyświetlacz z czytelnymi, cyfrowymi wskaźnikami, a dodatkowe ekrany są na środkowej konsoli – górny o przekątnej 9 cali (sterowanie multimediami) i dolny 8-calowy odpowiadający za obsługę klimatyzacji.
SsangYong Torres pojawi się w Polsce na przełomie lata i jesieni, a na początek pod maską będzie miał silnik 1.5 T-GDi generujący 163 KM oraz 280 Nm. Z kolei w listopadzie ma wejść do oferty odmiana w pełni elektryczna.
SsangYong Torres będzie występował z napędem na przód lub na wszystkie koła. W zależności od wybranej wersji moment obrotowy ma docierać do kół za pośrednictwem manualnej lub automatycznej skrzyni biegów.