Szaranowicz dla WP: Chcę z życia już tylko esencję

- Mam poczucie braku sił. W miarę upływu czasu starość staje się przeraźliwie bezlitosna. Trzeba jednak zaakceptować los. Nie ma innego sposobu, by wytrzymać ciężar życia - mówi Włodzimierz Szaranowicz.
Teraz, gdy funkcjonuję na wolnych obrotach, jest w miarę w porządku. Jeśli gdzieś wychodzę, odzyskuję werwę w mówieniu, umysł działa lepiej. Najbardziej kłopotliwa jest codzienność. Na pewno zmniejszyło się tempo. Kiedyś żyłem w nieustannym biegu. Gdy zrealizowałem jeden cel, ruszałem w pogoń za kolejnym. Dziś nie mam już wielkich oczekiwań od życia. Załatwiłem, co miałem załatwić. Mam dom, rodzinę, kochających i troskliwych ludzi wokół. Zapisałem sobie w notatniku: "Gdy nie oczekujesz od życia niczego, nie przeżywasz wielkich rozczarowań. A kiedy czekasz na najgorsze, każdy dzień, w którym najgorsze nie nadeszło, jest prawdziwym świętem".